|
www.piszsmialo.fora.pl twoje talenty literackie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
luk
RPG masters
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka
|
Wysłany: Czw 18:20, 17 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Spoko, spoko. Chwilę mnie nie było (na forum o FNiN też) ale już wracam . Kawałek mogę dać już teraz. Jeszcze ciepły .
***
Było bardzo zimno, ciemno i wilgotno.
- Powinienem teraz siedzieć za biurkiem, a nie stać i czekać w takim miejscu - powiedział sam do siebie pulchny mężczyzna.
Okolica faktycznie nie zachęcała do spacerów. Cieknące rury i pomazane budynki wręcz odstraszały każdego przechodnia. Marcel naturalnie nie stał by w takim miejscu bez powodu. A powód był oczywisty. Biznes. Marcel zawsze pchał się tam gdzie był jakiś interes. Co dziwne, jeszcze nigdy nie wpakowało go to w żadne kłopoty. Nie miał też nigdy wyrzutów sumienia z powodu tego co robi.
- I co tym razem? Handel narkotykami już przerobiliśmy, terroryzowanie rządów także. Masz coś nowego? - zapytał zimny, kobiecy głos. Po chwili zza budynku wysunąła się ciemna postać.
- Coś ekstremalnie nowoczesnego. - odparł Marcel szczerząc zęby w złośliwym uśmiechu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MART-X
Administrator
Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 2:24, 18 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Można wiedzieć co to znaczy "cieknące rury"?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jupiter
Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:28, 14 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
luk
RPG masters
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka
|
Wysłany: Sob 22:23, 22 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
No i mam dylemat . Na początku linijki nie mogę postawić spacji (akapitu), co jest niezbędne (tym bardziej, że ta część jest bez dialogów).
DO MART-X'a:
Czy można to jakoś naprawić? Gdzieś w PA powinna być o tym wzmianka .
Zamek Cadbury. Gdzieś niedaleko Murmańska.
Zatrzymałem się tuż przed tylnym wejściem zamku. Były tu drzwi prowadzące do kuchni - jeśli plan zamku, który dostałem od Marcela był prawdziwy. Stanąłem obok nich i czekałem. Nie minęło parę minut, a wyszedł z nich mleczarz. Zauważyłem zdumienie na jego twarzy. Uderzyłem go kolbą w głowę. Osunął sie na ziemię.
Wpadłem do kuchni. Duże, wysokie i dość nowocześnie umeblowane pomieszczenie. Po prawej stronie, przy ścianie ciągnął się długi blat i kolejne drzwi. Po lewej była sterta kartonów i skrzynek z piwem. Na każdej ścianie były szafki, a przy jednej z nich wisiał duży obraz. Rozejrzałem się. Nikogo nie było, albo przynajmniej tak mi się wydawało. Mleczarza ukryłem za stertami skrzynek. Podszedłem do drzwi i wolno je uchyliłem. Kolejne pomieszczenie to jasno oświetlony korytarz.
Poszedłem dalej. Tak jak się spodziewałem w tej części zamku był monitoring. Podkradłem się do kamery, tak żeby nie wejść w kadr. Obracała się raz w jedną, raz w drugą stronę, obserwując korytarz. Wyciągnąłem rękę i odłączyłem jeden kabelek. Śmieszne. Wystarczy jeden kabelek, od filtru umieszczonego przed obiektywem i cała kamera staje się bezużyteczna. Ochrona pomyśli pewnie, że to awaria i zaraz przyjdzie ktoś, żeby to naprawić.
Poszedłem dalej wąskim korytarzem. Podłoga była pokryta miękkim dywanem w kolorze czerwonym, który świetnie tłumił odgłos kroków. Na ścianach wisiały obrazy. Wiele z nich, na przykład "Gwiaździsta noc" van Gogha, były pewnie kradzione, ale tym powinna zająć sie miejscowa policja, nie ja.
Idąc powoli mijałem wiele drzwi. Kiedy natrafiłem na stalowe zatrzymałem sie i przykucnąłem. Sięgnąłem do jednej z wielu kieszeni i wyjąłem stamtąd mały przewód - kamerę. Jeden koniec włożyłem pod próg drzwi, a drugi podłączyłem pod mały ekranik LCD. Po paru sekundach ruszania kabelkiem i dostrajania sprzętu mogłem rozpoznać to co widzę na ekranie.
But, a konkretniej niemiecki Bundeswehr.
Ustawiłem kabel tak, aby dojrzeć jego właściciela. Za drzwiami stał strażnik uzbrojony w [link widoczny dla zalogowanych].
Schowałem sprzęt i wstałem. Drzwi były otwierane przez zamek elektroniczny co komplikowało sprawę. Aby je otworzyć trzeba było znać czterocyfrowy kod. Marcel nie miał aż tak głębokich źródeł wywiadowczych, aby go zdobyć.
Trzeba to będzie zrobić w stary dobry sposób - pomyślałem.
Z kieszeni przy pasie wyjąłem mały śrubokręt, a z pokrowca przy łydce - nóż.
Po paru minutach majstrowania rozkręciłem obudowę i byłem w stanie rozpoznać przeznaczenie niektórych kabelków.
Niebieski, czerwony i... nic więcej. Poczułem nagłe ukłucie gdzieś w głowie, a potem dźwięk jakby natrętna mucha latała mi nad uchem. Wrodzony instynkt. Wrażenie, że coś jest nie tak jak być powinno. Co prawda zamek cyfrowy to nie bomba, jednak popełnienie jakiegokolwiek błędu, w konsekwencjach dorównywałoby wybuchowi trzystu gramowej C4-ki.
Przyjrzałem się jeszcze przez chwilę urządzeniu i podniosłem nóż. Nie miało znaczenia jaki kabel przetnę, gdyż oba tylko zasilały urządzenie. Jednak jakaś część mnie nadal twierdziła, że coś jest nie w porządku.
Jeden ruch i niebieski kabel rozdzielił się na dwa osobne miedziane druty, a wyświetlacz nad klawiaturą numeryczną zgasł.
Żadnego alarmu. Żadnego ruchu. Żadnych krzyków.
- Kolejny raz sie udało. - powiedziałem bezgłośnie, tylko poruszając wargami.
Nacisnąłem klamkę i energicznie pchnąłem drzwi, powalając stojącego za nimi strażnika. Rozległ się... alarm.
Bolec! Bolec w drzwiach! Tak proste zabezpieczenie! Wystarczyłoby tylko uchylić drzwi, a opierający sie na nich bolec, po wewnętrznej stronie framugi, włączał alarm!
Tym którzy wytrwali w czytaniu do końca gratuluję (ja sam bym chyba nawet nie zaczął, bo bez żadnego akapitu wygląda to jak monotonna, klepana historia ) i stawiam zagadkę:
W tej części użyłem kilka drobnych motywów i rozwiązań zapożyczonych z paru filmów i książek. Pytanie tylko "jakich?" .
Edit:
MART-X napisał: | Można wiedzieć co to znaczy "cieknące rury"? |
No... to znaczy tyle co cieknące rury . Nie widziałeś nigdy na filmach takich ciemnych, niebezpiecznych uliczek, gdzie rury biegną po ścianach budynku ?
Ostatnio zmieniony przez luk dnia Sob 22:27, 22 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MART-X
Administrator
Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:08, 23 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Felix, Net i Nika - kamera, którą można wkładać w szczeliny?
Ps. Wcale nie było trudne do przeczytania . Co do akapitów - nie wiem. Sam się tym smucę . Nigdy nic nie widziałem w PA, ale sprawdzę jeszcze raz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jupiter
Dołączył: 05 Mar 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:10, 23 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Fajne ale bardzo żadko dopisujesz nowe kawałki. W temacie "Mikołaj - rozdział 2" zadałem ci pytanko więc byłbym wdzięczny gdybyś udzielił na nie odpowiedzi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lukaszunio1
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:01, 01 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich z forum FNiN, wbijam do Was.
Co do opowiadań.
Duży plus dla ciebie za nie naciąganą z innych fabułę. Piszesz całkiem "przyjemnie dla oka" i te opowiadanie jest całkiem fajne, na przeczytanie i już. Żeby cię nie rozpuścić to pokażę ci trochę błędów:
Początek:
Musisz więcej pisać co postać robi. Przykład:
Cytat: | Rzuciłem kurtkę, zdjąłem buty i usiadłem na krześle . Obserwowałem strugi deszczu spływające po szybach. |
Wchodzisz, zdejmujesz buty i siadasz na krześle, ale gdzie to krzesło? Nie pisałeś nic, o przechodzeniu do innego pokoju etc.
Wiele błędów...logicznych.
Typu: Dzwoni nie znajomy człowiek i prosi o spotkanie na lotnisku, a ty od razu idziesz? Spoko, a wyszło później na to, że się znają to wątpię, aby przez telefon nie zorientował się z kim rozmawia, a nawet SIĘ NIE ZAPYTAŁ. Dalej popełniłeś podstawowy błąd. Piszesz o wyskoczeniu z samolotu, locie, a dopiero później o tym, że koleś miał spadochron. Może i daje to troszkę niepewności podczas czytania, ale zdecydowanie nie poprawne.
Następna część wydaje mi się zupełnie nie udana.
Nie wiadomo gdzie się to dzieje, ani podobnych równie istotnych rzeczy.
Część ostatnia:
Dlaczego wpadłeś do kuchni? Zamiast cicho i niezauważonym wejść? Dalej jest "duże, wysokie..." a to nie podobne?Mleczarza ukryłeś za stertami skrzynek, a nie napisałeś wcześniej o tym, że go zabrałeś. To na prawdę poważny błąd, a widzę, że u ciebie często się powtarza.
Reszta całkiem ciekawa.
Ogółem piszesz zna prawdę fajne opowiadanie i nie zaprzestawaj tego, tylko dostosuj się do kilku rad.
Pozdro
Ostatnio zmieniony przez lukaszunio1 dnia Wto 21:41, 01 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
luk
RPG masters
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka
|
Wysłany: Czw 19:01, 03 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
lukaszunio1 napisał: | Musisz więcej pisać co postać robi.
[...]Wiele błędów...logicznych. |
Po części jest to zamierzone, a po części są to niechciane skróty myślowe . To po prostu z... roztargnienia. Opowiadanie dla mnie jest krystalicznie jasne, a dla osoby z zewnątrz już nie do końca . Pracuję nad tym.
lukaszunio1 napisał: | Dalej popełniłeś podstawowy błąd. Piszesz o wyskoczeniu z samolotu, locie, a dopiero później o tym, że koleś miał spadochron. Może i daje to troszkę niepewności podczas czytania, ale zdecydowanie nie poprawne. |
Przecież nie mógłbym klepać o spadochronie przed skokiem. To ujawniłoby zamiary bohatera i zniszczyło sens oraz napięcie. Zrobiłem tak celowo i myślę, że jednak wygląda lepiej . Chociaż przyznaję, że mogłem o spadochronie wspomnieć w czasie lotu/skoku, a nie przy otwieraniu .
lukaszunio1 napisał: | Następna część wydaje mi się zupełnie nie udana.
Nie wiadomo gdzie się to dzieje, ani podobnych równie istotnych rzeczy. |
Mówisz o tej małej, tak? O to w niej właśnie chodzi . Gdyby czytelnik wiedział za dużo to byłoby nudno , a tak dowiaduje sie tylko o pewnych kontaktach Marcela i jego dotychczasowych zajęciach. Mogłem co prawda "wszczepić" więcej opisów otoczenia, ale tu znowu zawiniły skróty myślowe
lukaszunio1 napisał: | Część ostatnia:
Dlaczego wpadłeś do kuchni? Zamiast cicho i niezauważonym wejść? |
Żeby było efektowniej . Pistolet z tłumikiem, plany zamku, wiedza o tym, że w kuchni nie ma kamer ani innych systemów alarmowych mi to ułatwiły... więc nie było przeszkód.
lukaszunio1 napisał: | Mleczarza ukryłeś za stertami skrzynek, a nie napisałeś wcześniej o tym, że go zabrałeś. To na prawdę poważny błąd, a widzę, że u ciebie często się powtarza.
|
Kolejny skrót . Chociaż można było się domyślić... nie ważne...
jupiter napisał: | Fajne ale bardzo żadko dopisujesz nowe kawałki. |
Czasem nie mam natchnienia .
PS: Cenię sobie takie opinie i z pewnością przyczynią się one do polepszenia następnych części . Lukaszunio(1) nie musisz kontynuować już tego tematu. Zrozumiałem jakie błędy popełniłem, choć nie każdy z mojego punktu widzenia uznałbym za błąd logiczny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MART-X
Administrator
Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:02, 03 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Według mnie błędy wypisane przez lukaszunia1 nie są błędami. Takie skróty zwiększają napięcie. Luku: według mnie twój rodzaj pisania jest bardzo fajny!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lukaszunio1
Dołączył: 01 Kwi 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:27, 04 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
MART-X napisał: | Według mnie błędy wypisane przez lukaszunia1 nie są błędami. Takie skróty zwiększają napięcie. Luku: według mnie twój rodzaj pisania jest bardzo fajny! |
Ale jednak są i tutaj nie ma "według mnie"
Przepraszam, ale pozwolę sobie jeszcze ten temat pociągnąć dalej. Jak nie chce się komuś czytać to nie zmuszam jak chce to dziękuje. I z góry przepraszam za rozpisanie się, ale chciałbym wyjaśnić wszystkie niejasności.
Cytat: | Po części jest to zamierzone, a po części są to niechciane skróty myślowe Wink. To po prostu z... roztargnienia. Opowiadanie dla mnie jest krystalicznie jasne, a dla osoby z zewnątrz już nie do końca Wink. Pracuję nad tym. |
Chciałbym dodać, że najlepszym sposobem na to jest danie do przeczytania komuś obcemu, fajnie jakby mieć miłego polonistę który by sprawdzał czasem błędy.
Cytat: | Przecież nie mógłbym klepać o spadochronie przed skokiem. To ujawniłoby zamiary bohatera i zniszczyło sens oraz napięcie. Zrobiłem tak celowo i myślę, że jednak wygląda lepiej Wink. Chociaż przyznaję, że mogłem o spadochronie wspomnieć w czasie lotu/skoku, a nie przy otwieraniu Wink. |
Tak, wiem, że to było celowe. Dobrze, że ujawniłeś to w tym momencie, ale chodzi mi, że jest to błąd. Mianowicie w tym spadochronie nie siedział, a wstał, podszedł do "drzwi" i wyskoczył.
....
Cytat: | Kolejny skrót Wink. Chociaż można było się domyślić... nie ważne... |
Wiem i każdy by się domyślił.
Może się powtórzę, ale twoim problemem jest trochę nieumiejętne przelanie myśli na papier/komputer Fabuła stworzona w umyśle jest naprawdę dobra, wersja przedstawiona trochę gorsza. Pozwolę sobie zacytować fragment odnoszący się do tego co ci pisałem:
Cytat: | Kmicic jak wicher pędził konno po gościńcu. Zemsta, zemsta, zemsta! Wpadł do komnaty Radziwiłła z rapierem w ręku i wystrzelił.
Po przeczytaniu takiego fragmentu czytelnik obśmieje się jak norka z ignorancji autora i na nic zdadzą się tłumaczenia: „jeżeli napisałem, że bohater wystrzelił, to chyba jasne, że w drugim ręku miał krócicę” i „przecież to oczywiste, że konno się do komnaty nie wjedzie, więc po co mam pisać, że zsiadł”.
Inny przykład: Książę Kaspian biegł ulicą. Wyminął kamerdynera niosącego mu śniadanie i otworzył drzwi do swojej komnaty. Pierwsze skojarzenie czytelnika: po cholerę kamerdyner idzie ulicą? Aha, książę otworzył drzwi do komnaty, czyli w międzyczasie wbiegł do pałacu – szkoda, że autorowi nie chciało się o tym napomknąć. Czytelnik oczywiście pewnych rzeczy się domyśli, ale nie można go zmuszać do ciągłego rozwiązywania zagadek logicznych, bo się w końcu zirytuje. |
Pozdrawiam, przepraszam za pociągnięcie tematu i czekam na następną część.
Polecam przeczytać "Pisanie o pisaniu czyli warsztaty literackie dla początkujących", znajdziesz w google. Na prawdę przeczytanie całego dużo pomaga.
Ostatnio zmieniony przez lukaszunio1 dnia Pią 16:31, 04 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|